WYWIAD Z JERZYM DUDKIEM, BYŁYM BRAMKARZEM REPREZENTACJI POLSKI
A: Gazetka Lider
B: Jerzy Dudek
A: Dzień dobry, jestem redaktorem gazetki Lider. Czy zgodziłby się Pan udzielić krótkiego wywiadu do naszej gazetki?
B: Tak.
A: Skąd się wzięło zamiłowanie do piłki?
B: Ciężko powiedzieć, tak naprawdę. Kiedyś nie było nic innego do roboty, wszyscy grali w piłkę,, więc grałem i ja. Pierwsze kroki stawiałem w szkolnym klubie sportowym i grałem jako lewy obrońca. Jak miałem 12 lat trener zdecydował że jednak jestem lepszym bramkarzem niż obrońcą i tak się zaczęła moja przygoda na bramce.
A: Co zdecydowało, że został Pan bramkarzem?
B: Ciężko powiedzieć, bo na początku grałem jako lewy obrońca cały czas i podobała mi się ta pozycja, ale chyba nie mieliśmy bramkarza dobrego i mój trener, wtedy jeszcze mój wychowawca z klasy właśnie, mówi: Słuchaj, wydaje mi się, że jesteś lepszym bramkarzem niż nasz bramkarz, który obecnie broni i chciałbym, żebyś grał na bramce. I tak naprawdę się zaczęło. Ja jestem chyba takim trochę realistą i też rozumiem pracę w zespole i ta pozycja bardzo mi odpowiadała. Pamiętam od małego, że pracowałem bardzo ciężko nad sobą, bo jednak bramkarz to bardzo specyficzna pozycja na boisku i stąd się wzięło, że gram na bramce.
A: Czy lubił Pan swoją pozycję na boisku?
B: Tak, aczkolwiek ona jest bardzo trudna, bardzo ciężka, bo wiadomo, że jak puścisz gola, to wszyscy obwiniają ciebie za tego gola, ale jeżeli bronisz piłki takie niemożliwe- to czasami jest to taka satysfakcja jak strzelenie gola, porównywalnie takie. Mnie bardzo podoba się gra na bramce, chyba za to, że możesz pomóc swojemu zespołowi wielokrotnie, że za każdym razem ratujesz swój zespół i to bardzo pasuje do mojego charakteru, gra na bramce.
A: Jaki był dla Pana najważniejszy moment w karierze?
B: Mój najważniejszy moment to chyba wtedy jak miałem 18 lat i dostałem propozycję z trzecioligowego klubu, już prawie miałem iść na kopalnię i wtedy prezes tamtego klubu zaproponował mi w nim grę. Wiedziałem, że to jest dla mnie wielka szansa, że nie mogę zmarnować zaufania, jakim obdarzył mnie ten prezes wtedy, bo wziął mnie na piątego bramkarza w tej trzeciej lidze i wierzył, że szybko się przebiję do pierwszego składu. Rzeczywiście po dziesięciu miesiącach byłem pierwszym bramkarzem w trzeciej lidze. No i się rozwijałem, cały czas robiłem postępy, cieszyłem się z każdego dnia, że mogę grać w piłkę, bo to dla mnie duży dar od losu i powiedziałem, że już tego nigdy nie zmarnuję. Tak naprawdę każdą zmianę klubu traktowałem jak wielką szansę, wielki dar od losu, wielką przygodę i traktowałem to jako coś nowego, nie jako koniec -tylko jako początek tej nowej przygody. Wiadomo później odnosi się z tego sukcesy i porażki. Chyba najlepszym sukcesem to jest wygranie Ligi Mistrzów z Liverpoolem w 2005 roku. To jest taki dla nasz wszystkich wspaniały moment takiego życia, że przegrywaliśmy i tylko sami mogliśmy odmienić ten los, nikt nam nie mógł w tym pomóc, musieliśmy sami się zmobilizować i doprowadziliśmy do remisu 3:3 i wygraliśmy w rzutach karnych.
A: Co zdecydowało o zakończeniu Pana kariery?
B: Chyba trochę wiek, bo miałem prawie 39 lat, ale też już chyba zmęczenie. 16 lat grałem za granicą. Grałem 6 lat w Holandii, w Anglii 6 lat, 4 lata w Hiszpanii, już bardzo chciałem wracać do Polski, no i trochę już byłem zmęczony tą dyscypliną. Od poniedziałku do piątku trzeba ciężko trenować, bo też nie wiesz, czy będziesz grał w sobotę i codziennie taka dyscyplina na szukanie mobilizacji. To już w pewnym momencie człowiek jedynie o czym marzy, to o tym, żeby przyjechać do domu. I ja jak odjechałem bardzo dawno temu do Holandii, to powiedziałem, że na pewno wrócę do Polski, tylko nie wiem jeszcze kiedy. Myślałem… po roku wrócę do domu, okazało się, że po 16 latach. To był dobry moment do zakończenia tej przygody.
A: Czym obecnie się Pan zajmuje?
B: Obecnie, jakby z piłkarskiego punktu widzenia to mamy szkółkę piłkarską w Krakowie, mamy drużynę na najwyższym szczeblu rozgrywek juniorskich, czyli Centralną Ligę Juniorów i Juniorów Młodszych. Cały czas jestem jeszcze czynnym bramkarzem, ale to już są mecze bardziej pokazowe. Rozwijam swoje pasje, gram w golfa. Nauczyłem się w golfa grać w Hiszpanii, więc jest to moja nowa pasja. Trochę ścigam się samochodami. Po prostu rozwijam swoje pasje,, robię to co lubię. No i jestem taksówkarzem dzieci, wożę je codziennie do szkoły.
A: Czy chciałby Pan, aby Pana dzieci poszły Pana śladami?
B: Mój syn już chyba nie pójdzie, bo już jest starszy, już skończył przygodę z piłką. Dziewczyny dobrze sobie radzą, ale to też już nie jest tak chyba. Będą robiły, co będą chciały. Mnie rodzice nie namawiali do piłki. Ja codziennie sam wstawałem do szkoły, po szkole na treningi, po treningu do domu. Sam sobie przygotowywałem sprzęt piłkarski i byłem bardzo mocno zdyscyplinowany, jeśli chodzi o piłkę nożną i to zawsze radzę rodzicom, żeby tak robili, starali się jak najmniej angażować w treningi dzieci, żeby one same przygotowywały sprzęt, same pastowały sobie buty. Żeby sobie przygotowały rękawice bramkarskie, żeby poczuły tę wielką pasję. To nie jest tylko bieganie za piłką, ale wszystko co się dzieje wokół piłki, czyli jak się odżywiasz, jak idziesz spać, jak przeżywasz te 24 godziny oprócz treningu. To jest to do czego namawiam rodziców, żeby najmniej oni się angażowali, ażeby młodzi piłkarze angażowali się w to, co robią.
A: I ostanie pytanie. Czy liczył Pan obronione i stracone bramki?
B: Znaczy straconych bramek nie trzeba liczyć, bo one są policzone. Bardzo łatwo policzyć, bo są statystyki, które są prowadzone od niedawna, ale procentowo, bo ja grałem w bardzo silnych klubach. Ja grałem po prostu w klubach, które zawsze walczyły o najwyższe cele, czyli grały o mistrzostwo kraju. Ja byłem najlepszym piłkarzem w Holandii, dwa razy najlepszym bramkarzem i zawsze miałem jakby dobry zespół i my więcej strzelaliśmy, niż traciliśmy tych goli. Ja z kolei, miałem mniej pracy w tych klubach, bo jak masz pięć, sześć piłek na cały mecz, musisz być bardzo skoncentrowany, żeby nie dać się w jakiś sposób zaskoczyć. Chyba więcej obroniłem piłek niż puściłem, takie chyba mam statystyki.
A: Dziękuję za wywiad.
B: Wszystkiego dobrego.
Szymon Mrozek